środa, 5 lipca 2017

Podróże małe i duże

Z nadejściem lata coraz częściej nasze myśli krążą wokół podróżowania.
Coraz częściej w urlopowych wojażach towarzyszą nam nasi pupile.
Co zrobić, aby podróż i pobyt w nowym miejscu dla naszego pupila były komfortowe i bezpieczne...
Hotel a nasz pupil
Większość hoteli i pensjonatów przyjmuje już czworonogi.
Warto jednak przed podróżą uzgodnić, na jakich warunkach nasz przyjaciel może z nami zamieszkać. Pamiętajmy, by do obroży przyczepić identyfikator, mieć aktualne zaświadczenie o szczepieniach i zabezpieczyć naszego czworonoga przeciwko kleszczom i pchłom.
Dobrze zadbać również o komfort naszego czworonoga, zabierając z domu jego posłanie kilka ulubionych zabawek i na 100% nie zapomnieć o ukochanej misce do jedzenia i picia. Na wyjeździe karmimy naszego ukochanego zwierzaka tym, co jadł w domu.
Zwróćmy również uwagę, aby pod naszą nieobecność w hotelowym pokoju nikt nie do niego wchodził.
Zdezorientowany czworonóg może stać się agresywny bądź może uciec.
Zwierzak w samochodzie
Najpowszechniejszym środkiem transportu jest samochód.
Nie zapomnijmy, że czworonoga należy przypiąć pasami bezpieczeństwa lub umieszczamy w przestrzeni bagażowej, oddzielonej od kabiny pasażerskiej specjalną kratką. Małe psy i koty przewozimy w transporterkach.
Nigdy nie przewozimy czworonoga w bagażniku.
Przed wyjazdem warto odwiedzić lekarza weterynarii, aby pomógł nam skomponować podręczną apteczkę, by w razie nagłych i trudnych do przewidzenia sytuacji (problemów trawiennych, świądu, ukąszenia przez owady, skaleczeń) mieć możliwość szybkiej reakcji.
Nieodzownym pomocnikiem we wszelkich eskapadach są smakołyki.
Niedopuszczalne jest pozostawienie psa czy kota samego zamkniętego w samochodzie.
Dobrze byłoby, aby nasz przyjaciel wcześniej zdołał oswoić się z samochodem i miejscem podróżowania - pozwoli nam to również na poczynienie obserwacji, czy nie cierpi on na chorobę lokomocyjną; nadmierne ślinienie się, niepokój, drżenie, nudności i ostatecznie wymioty. Przyczyną tej przypadłości są zaburzenia zmysłu równowagi, a jej symptomy może pogłębiać nadmierny lęk przed podróżą. Nie należy karmić zwierzęcia bezpośrednio przed podróżą (ok. 3 godzin), a posiłek podać już w miejscu docelowym.
Ważna jest także temperatura w aucie.
Nie możemy pozwolić na wystawianie głowy zwierzaka przez okno, może to skończyć się chorobami uszu.
Nie zapomnij!
Twój przyjaciel potrzebuje postoju, zatrzymaj się co 2-3 godziny.
Daj mu pić, pozwól chwilkę pobiegać, ale pamiętaj - nie spuszczaj ze smyczy.
Do obroży powinien być zawsze przyczepiony identyfikator zwierzęcia z jego imieniem i telefonami kontaktowymi właściciela.



W pociągu...
Dorosły może przewieźć jednego psa w wagonie klasy I. lub II. we wszystkich kategoriach pociągów, jeżeli posiada ważny bilet na przewóz psa oraz aktualne świadectwo szczepienia.
Pies musi być trzymany na smyczy i mieć nałożony kaganiec.
Trzeba także zapytać innych podróżnych w przedziale, czy nie mają nic przeciw, aby nasz czworonóg podróżował z nimi. W wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia psa można przewozić pod warunkiem wykupienia wszystkich miejsc w przedziale.
Za psy, umieszczone podczas całej podróży w odpowiednich transporterach przewożone w ramach bagażu podręcznego, nie pobiera się żadnych opłat.
Powyższe zasady obowiązujące w pociągach nie dotyczą psów przewodników osób niewidomych.


Bezpieczny zwierzak w samolocie
W zależności od wagi i wielkości zwierzęcia, będzie ono mogło podróżować z nami na pokładzie lub w luku bagażowym samolotu.

Przed zakupem biletu na rejs konkretną linią lotniczą należy zapoznać się z przepisami danego kraju, dotyczącymi przewozu zwierząt.
Muszą być spełnione następujące warunki - przewożone zwierzęta powinny posiadać książeczki szczepień (przeciwko wściekliźnie lub nosówce) oraz aktualne zaświadczenia weterynaryjne o stanie zdrowia, uwzględniające przepisy kraju wylotu, kraju docelowego oraz portów tranzytowych.

Wybierając się w podróż po UE musimy zafundować naszemu pupilowi paszport. Ten dokument wystawia lekarz weterynarii i zawiera on wszystkie dane dotyczące właściciela i zwierzaka
Przewóz naszego pupila należy zgłosić z wyprzedzeniem, ze względu na to, że liczba zwierząt przewożonych jednocześnie jednym samolotem jest ograniczona.


Szlak górski
Jeśli jesteśmy fanami wycieczek na górskich szlakach, musimy najpierw dokładnie zorientować się, czy na terenie, po którym zamierzamy chodzić, psy są mile widziane.

Psów nie wolno wprowadzać do Parków Narodowych: Tatrzańskiego, Pienińskiego, Babiogórskiego i Bieszczadzkiego. Można natomiast do Parków Narodowych: Świętokrzyskiego, Gorczańskiego, Magurskiego, Karkonoskiego i Gór Stołowych. Dokładne zasady, regulujące zakaz wprowadzania zwierząt do Parków Narodowych są zawarte z regulaminie każdego z nich.
Pamiętajmy, aby nasz pupil spacerował na smyczy i zawsze miał zapas wody.


Zwierzak na plaży
Musimy pamiętać, aby naszemu psu było w miarę chłodno.

Zbyt długie leżenie czy przebywanie psa na plaży, bez odpowiedniej ilości wody oraz kawałka cienia, może doprowadzić np. do udaru, zaburzeń układu ruchowego bądź oddechowego.
Nie pozwalajmy mu od razu wskakiwać do zimnej wody.
Psa do morza powinno się wprowadzać stopniowo, aby nie doznał szoku termicznego.
Niestety i tu nasz czworonóg musi być na smyczy, a jeśli należy do rasy dużej lub olbrzymiej to – niestety – również kaganiec.
Właściciel ma obowiązek sprzątania po swoim pupilu, ponieważ psie odchody mogą być groźne dla człowieka, zwłaszcza dzieci, które bawiąc się w piasku, mogą na nie natrafić.




Reasumując :)
Najpóźniej na kilka dni przed planowaną podróżą sprawdźmy, czy posiadasz wszystkie niezbędne rzeczy dla psa.
W ekwipunku pupila powinny się znaleźć:
  • adresówka (adres i numer telefonu właściciela najlepiej wygrawerować na klamrze przy obroży – w przypadku zaginięcia zwierzęcia, możliwe będzie odnalezienie jego opiekuna)
  • książeczka zdrowia (może się przydać w razie konieczności wizyty u lekarza weterynarii; warto upewnić się wcześniej, czy wszystkie szczepienia są aktualne)
  • apteczka (najlepiej wyposażyć się w jałowe gaziki, wodę utlenioną, bandaż, środek antyseptyczny, węgiel leczniczy i ewentualnie inne środki polecone przez lekarza)
  • kontakt do lecznicy znajdującej się najbliżej miejsca, w którym będziemy przebywać z psem
  • dwie miski (jedna na wodę i druga na jedzenie)
  • karma, którą pies spożywa w domu (na wypadek trudności z kupieniem jej na miejscu)
  • kilka litrów wody butelkowanej (ilość uzależniona jest oczywiście od wielkości naszego zwierzęcia i długości trasy, którą musimy pokonać)
  • posłanie, kocyk lub klatka dla psów do samochodu (jeśli zwierzę jest przyzwyczajone do przebywania w niej)
  • obroża, kaganiec i smycz (najlepiej wyposażyć się w kilkumetrową smycz, która pozwoli psu na swobodne odkrywanie nowych miejsc – plaż czy górskich ścieżek)
  • ulubiona zabawka psa;
  • preparat przeciwko komarom i kleszczom, szczególnie jeśli planujemy dłuższy pobyt z psem nad morzem lub nad jeziorem (należy upewnić się z jakim wyprzedzeniem go stosować i jak długo trwa jego działanie);
  • jednorazowe torebki na odchody i chusteczki (przydadzą się do sprzątania po naszym pupilu).
                                                                                                              Katarzyna Suska

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Czy każdy guz to wyrok dla naszego pupila?

Coraz częściej gabinety i przychodnie weterynaryjne odwiedzają pacjenci nowotworowi. Dlaczego? Powodów jest wiele: nowotwory pojawiają się zarówno u ludzi, jak i u zwierząt coraz częściej, ale także mamy większą możliwość ich wykrywania. Pojawiają się nowe metody, a starsze są też coraz bardziej dostępne. Większa jest również świadomość właścicieli. Zwierzęta domowe są poddawane szczepieniom profilaktycznym przez całe życie, coraz częściej są żywione zbilansowanym pokarmem oraz są pod kontrolą i obserwacją lekarzy weterynarii, co znacznie wydłuża ich życie, a jak wiadomo, nowotwory są najczęściej (chociaż nie zawsze) diagnozowane u starszych zwierząt.

Według najnowszych danych, choroba nowotworowa to przyczyna śmierci około 40-50% psów i kotów, a biorąc pod uwagę fakt, że część guzów da się całkowicie usunąć i tym samym pacjenta wyleczyć, ponad połowa wszystkich pacjentów gabinetów i przychodni weterynaryjnych ma lub może mieć nowotwór!

Nie każda zmiana rozrostowa jest nowotworem, jak również nie każdy nowotwór musi być guzem złośliwym i nie każdy musi wymagać natychmiastowej interwencji. Lekarz weterynarii, korzystając z uzyskanych informacji od właściciela (historia leczenia pacjenta, obserwowane objawy, badanie kliniczne pacjenta w gabinecie), powinien rozpoznać i/lub wykluczyć chorobę nowotworową. W przypadkach wątpliwych, powinien przekonać właściciela do okresowych badań profilaktycznych.

Właściciel spędza ze swoim pupilem najwięcej czasu. Zwierzę w domowym otoczeniu zachowuje się pewnie i czuje bezpiecznie, przez co może okazywać więcej objawów chorobowych niż podczas wizyty w przechodni weterynaryjnej. Im więcej szczegółów i informacji właściciel jest w stanie przekazać lekarzowi, tym łatwiej i szybciej można ustalić prawidłową diagnozę oraz przygotować skuteczny schemat leczenia.

Cechy guza, które wymagają szybkiej interwencji lekarskiej:

  1. szybki wzrost - najczęściej obserwowany przez właścicieli w przypadku guzów skóry i tkanki podskórnej, ewentualnie ucha, oka lub kości. Każdy guz, który powiększa się od momentu zauważenia, wymaga wizyty w gabinecie!

  1. owrzodzenie - gdy powierzchnia guza ulega owrzodzeniu, krwawi, robią się na niej strupki, to konieczna jest interwencja.


  1. swędzenie (świąd) zmiany - każdy zaczerwieniony guzek, który swędzi, może być nowotworem z komórek tucznych.

  1. powiększenie węzłów chłonnych w okolicy zmiany - gdy w najbliższej okolicy guza stają się wyczuwalne dla właściciela owalne węzły chłonne, rokowanie jest gorsze.


  1. guz okolicy gruczołu mlekowego - każda zmiana okolicy sutka u suki i kotki wymaga obserwacji, nawet u suk i kotek wysterylizowanych, ponieważ nowotwory gruczołu mlekowego są jednym z najczęściej diagnozowanych nowotworów psów i kotów!
  2. objawy ogólne u zwierzęcia – apatia, chudnięcie, duże pragnienie, zwiększone oddawanie moczu, niechęć do ruchu, gorączka, wymioty – to objawy, które wskazaniem do wizyty u lekarza weterynarii. Nawet jeśli są one przejściowe to może to być początek poważnej choroby, dlatego nie warto zwlekać.

Obserwujmy swoich czteronogich przyjaciół, dbajmy o ich zdrowie i samopoczucie tak, jak one dbają o nasze!
                                                             
                                                                                                              Aleksandra Raźniewska

środa, 21 czerwca 2017

ABC początkującego hodowcy ptaków cz. I

Ptaki od zawsze wzbudzały w nas zachwyt. Podziwialiśmy je za to, że potrafią latać. Nie będąc dłużnymi sami również wznieśliśmy się ponad chmury. Podziwialiśmy je również za śpiew, ale także za niesamowitą mnogość barw. Ekscytacja tą grupą zwierząt spowodowała, że zaczęliśmy również i te zwierzęta hodować. Nie zawsze jednak stwarzamy im należyte warunki do funkcjonowania w naszych domach. Postaram się w kilku słowach wyjaśnić jak to zrobić. 


Klatka to podstawa

Po pierwsze musimy zastanowić się jakiego ptaka chcemy hodować. W zależności od tego jaki gatunek znajduje się w centrum naszej uwagi, powinniśmy dostosować do jego wymagań klatkę. Zatem zanim kupimy ptaka sięgnijmy do specjalistycznej literatury, w której zaczerpniemy nieco informacji na temat interesującego nas gatunku. Przy okazji lektury oraz zbierania informacji o ptaku zwróćmy uwagę na preferowany przezeń pokarm. Potem dowiedzmy się w jakim środowisku w naturze żyje, jakie ma wymiary ciała oraz czy jest to gatunek stadny czy raczej toczący swój żywot w pojedynkę. Po wyposażeniu w taką wiedzę udajemy się do sklepu zoologicznego bądź też wchodzimy na strony producentów, a jeśli sami potrafimy to sami składamy klatkę dostosowaną do preferencji wybranego przez nas gatunku ptaka. Im większy ptak, tym większą powinniśmy zbudować lub zdobyć klatkę. Ta zasada również tyczy się wielkości stad poszczególnych gatunków. Jeśli ptaki, które nas interesują żyją w stadach, to im również należy zapewnić większą klatkę, tak by osobniki znajdujące się w niej miały swobodę ruchu. (tab. 1 wymiary klatek dla poszczególnych gat. ptaków) Już kupiliśmy klatkę teraz pora na jej wyposażenie. Podstawą podstaw w każdej dobrze przygotowanej do hodowli ptaków klatce są żerdki. To na nich ptaki spędzają niemal całe dnie a to nań przesiadując lub przelatując z żerdzi na żerdź. Ważne jest, żeby klatka byla przez nas wyposażona w takie żerdki, którym jak najbliżej do tych z jakich zwierzęta korzystają w naturze. Warto zatem wybrać się na spacer do lasu i przynieść kilka mocniejszych patyków będących w stanie utrzymać przyszłego mieszkańca naszej klatki. Zanim jednak wsadzimy je do klatki, należy żerdki odparzyć, tak by mieć pewność, że nie ma na nich drobnoustrojów mogących w jakiś sposób zaatakować naszego pierzastego pupila. Najlepiej zalać je wrzącą wodą i odstawić na 24h w jakimś pojemniku. To bardzo ważne, żeby żerdki były naturalne, ponieważ na nich ptaki ścierają sobie całe życie rosnące pazury. W innej sytuacji należy ptaka złapać i po prostu pazury obciąć, co naraża zwierzę na dodatkowy stres - ale o tym kiedy indziej. Skompletowaliśmy już klatkę, mamy żerdzi, teraz wypadałoby pomyśleć o pojemniku na pokarm oraz wodę do picia. W tych dwóch sytuacjach sprawa ma podobny finał. Moim zdaniem warto zastosować tzw. "silosy", czyli pojemniki, do których należy pokarm nasypać, a ten się zsypuje, kiedy tylko ptaki korzystają z silosu. Niezwykle istotną zaletą tego typu karmnika jest łatwość utrzymania czystości. Do wody również możemy zastosować podobne rozwiązanie. Ptaki wówczas korzystają z silosu tylko jako z miejsca, gdzie mogą się napoić, natomiast nie brudzą wody korzystając zeń jak z kąpieliska. Mamy już klatkę, żerdki, karmnik oraz pojnik, warto teraz byłoby pomyśleć o jakimś gnieździe oraz o tym czym moglibyśmy wyścielić dno naszej klatki. Zacznijmy zatem od gniazda. I w tym miejscu właśnie zaczynają się schody. Musimy wiedzieć czy mamy do czynienia z ptakami, które mieszkają w dziuplach, czy może z gatunkami, które gniazdują w gałęziach drzew. I jeszcze kolejna grupa. Grupa tych ptaków, które tworzą różne dziwne konstrukcje gniazdowe. Najprostsza sprawa jest w przypadku ptaków dziuplastych lub tych zakładających gniazda pośród gałęzi drzew. W sklepach zoologicznych można kupić takie gniazdo lub budkę lęgową z przeznaczeniem dla poszczególnych gatunków ptaków. A co na dno? Na dno najlepszym rozwiązaniem jest piasek. Ten także można kupić w sklepach zoologicznych. po pierwsze zapewnia on utrzymanie czystości w klatce, a po drugie ze względu na swój skład zapewnia dostawę odpowiednich składników odżywczych takich jak wapń a także ułatwia trawienie, ponieważ drobiny piasku zostają zatrzymane w ptasim wolu i umożliwiają ścieranie ziaren, które dzięki temu są lepiej przyswajalne przez ptasi organizm. Tak urządzona klatka nadaje się do tego by zamieszkał w niej pierzasty mieszkaniec. Ale jest jeszcze jedna ważna kwestia. Mianowicie umiejscowienie klatki. Gdzie ją postawić? Najlepiej w miejscu, gdzie jest dużo słońca, nigdy nie stawiamy klatki tam, gdzie dociera mało światła. To może w przyszłości rodzić problemy z upierzeniem, układem kostno-szkieletowym, a także ze skórą. Klata nie może stać na ziemi, powinna być umiejscowiona na specjalnie do tego przeznaczonej szafce, komodzie bądź półce.

l.p.
Gatunek
Wymiary klatki (długość/wysokość/szerokość) [cm]
1.
Astrydy (amadyna wspaniała, amadyna ostrosterna, Astryd pstry, ryżowiec siwy, zeberka)
100/50/50
2.
Papużka falista
60/80/50
3.
Nimfa
Pojedynczy ptak*: 70/100/60
Para ptaków: 90/160/60
4.
Kanarek
40/50/60
5.
Gołąbek diamentowy
80/100/60
Tab. 1 Minimalne rozmiary klatek dla najczęściej hodowanych gatunków ptaków
*) Pojedyncza nimfa powinna mieć możliwość opuszczania klatki za dnia i traktowania jej jako miejsce nocnego odpoczynku

Dobrze dobrana karma podstawą zdrowia

Bardzo wiele osób rozpoczynających swoją przygodę z hodowlą ptaków popełnia błędy w karmieniu swoich skrzydlatych podopiecznych. Najczęstszym z nich jest jednostronne karmienie ptaków. Ma to oczywiście związek z ludzkim wygodnictwem, bowiem łatwo jest podawać ptakowi jeden pokarm. Wiele osób widząc, że ptak z chęcią go zjada niestety nie dostrzega potrzeby urozmaicania bazy pożywienia. To błąd, który może odbić się na późniejszym funkcjonowaniu zwierzęcia. Taka „monodieta” doprowadza między innymi do niedoborów witaminowych, co powoduje wypadanie piór, łuszczenie naskórka na dziobie oraz nogach, a także problemy z widzeniem oraz kośćmi. W najgorszym wypadku może prowadzić do zaburzenia gospodarki metabolicznej organizmu ptaka, niedoczynności tarczycy czy stłuszczenia wątroby. Obu tych schorzeń możemy uniknąć stosując się do kilku podstawowych zasad żywienia ptaków. Przede wszystkim pamiętajmy o tym, by dieta ptaków hodowanych w domu nie odbiegała zbytnio od tego, co ptaki jedzą w swoim naturalnym środowisku. Jeśli mamy do czynienia z gatunkami będącymi typowymi ziarnojadami, podajmy im ziarna zbóż, ale takich jakie występują na terenach, gdzie hodowany przez nas gatunek żyje w naturze. Jeśli mamy do czynienia z tzw. miękkojadami, serwujmy pokarm bogaty w larwy owadów. Oczywiście można samemu komponować różnego rodzaju mieszanki, ale jeśli jesteśmy mniej doświadczeni i dopiero zaczynamy swoją przygodę z hodowlą ptaków, gotowe mieszanki dla poszczególnych gatunków są dostępne w sklepach zoologicznych. Mieszanki lepszych a zarazem droższych marek są odpowiednio dla danego gatunku ptaka zbilansowane, co powinno zapobiec niedoborom czy też nadmiarom mikro-, makroelementów albo witamin. Jeśli jednak weszliśmy na wyższy poziom, wówczas można spróbować samemu urozmaicać pokarm, a także komponować różnego rodzaju mieszanki. W tym celu potrzebne składniki można znaleźć w tabeli nr 2, gdzie są opisane pokarmy dla poszczególnych gatunków. Warto wyposażyć również naszą klatkę w sepię, czyli kość mątwy lub kostkę wapienną albo dosypywać do jedzenia tłuczone muszle i skorupki z gotowanych jaj. Od czasu do czasu warto także dorzucić ptakom do jedzenia niewielkie ilości węgla, który poprawia perystaltykę jelit.

l.p.
Gatunek/grupa ptaków
Rodzaj pokarmu
1.
Astrydy
Kanar, proso, konopie, len
2.
Papużki faliste i nimfy
Kanar, proso, konopie, murzynek, orzeszki ziemne, orzechy włoskie
3.
Gołąbek diamentowy
Proso, kanar, konopie
4.
Kanarki
Kanar, murzynek, oset (nasiona), mniszek lekarski (nasiona)
5.
Miękkojady
Świeże owoce (jabłka, gruszki, banany, mandarynki, pomarańcze), rodzynki, larwy much, drewnojady, mączniki
Tab. 2 Pokarm stosowany w żywieniu pospolitych w hodowlach ptaków ozdobnych

Zakup ptaka

Wyposażeni w odpowiednią wiedzę, posiadając już klatkę oraz odpowiednie pożywienie dla naszego przyszłego podopiecznego udajemy się…no właśnie, gdzie? Najlepiej do hodowcy, i to takiego, który posiada w swojej hodowli ptaki, które uzyskały tytuły na wystawach. Tylko wówczas mamy pewność, że będziemy mieli do czynienia po pierwsze z osobą znającą się na rzeczy, a po drugie z dobrym ptakiem, niczym nie odbiegającym od ogólnie przyjętych dla poszczególnych gatunków norm. Jaki gatunek wybrać? To już zależy od naszych preferencji oraz upodobań, a także możliwości czasowych. Podobnie jak w przypadku psów czy kotów, tak u ptaków są gatunki bardziej wymagające naszej obecności oraz pracy nad nimi, oraz takie którymi nie trzeba się zbyt długo zajmować. Oczywiście jeśli zależy nam na rozrodzie, a chyba każdemu kto hoduje zwierzęta na tym zależy, a nie mamy zbyt dużego doświadczenia, warto zastanowić się nad gatunkami uznawanymi w środowisku hodowców za łatwe. W tej grupie znajdują się między innymi nimfy oraz papużki faliste. Wielu hodowców właśnie od tych ptaków zaczynało swoją przygodę. Przy tych gatunkach można nauczyć się podejścia do rozrodu ptaków, a tym samym nie trzeba poświęcać im zbyt dużo czasu. Wystarczy raz na tydzień wymienić podłoże w klatce, posprzątać żerdki, regularnie wymieniać wodę oraz podawać pokarm. Inaczej już jest w przypadku bardziej wymagających ptaków. Do tych możemy zaliczyć amadynę wspaniałą, nazywaną inaczej amadyńcem. Te ptaki pierwotnie żyjące w Australii zaliczane są do rodziny astryldów i podobnie jak reszta ptaków z tej rodziny zakładają swoje gniazda w dziuplach, dlatego klatka przeznaczona do hodowli amadyn powinna mieć na stanie specjalną budkę lęgową (15cmx15cmx15cm). Warto wówczas ptakom włożyć do klatki trochę siana, z którego uwiją w budce gniazdo. Gdy będzie zbliżał się czas lęgów, wówczas należy ograniczyć swoją obecność do minimum przy klatce. Należy ptaki pozostawić samym sobie i z dala obserwować, co się dzieje w klatce. Jak widać mamy do czynienia z zupełnie różnymi modelami hodowli. Jednak wybór, jak zawsze, pozostaje po stronie przyszłego hodowcy. Reasumując zaczynajmy swoją przygodę od gatunków łatwych w hodowli zakupionych prosto od hodowcy, a nie w sklepie.

                                                           Kacper Kowalczyk


poniedziałek, 29 maja 2017

Ciąg dalszy atrakcji

O tym, że kleszcze są małymi terrorystami to już wiemy ..., że są nosicielami wielu chorób też wiemy.
W ostatnim wpisie szeroko mówiliśmy o najpopularniejszej jednostce chorobowej przenoszonej przez te małe pajęczaki. Przed nami ciąg dalszy atrakcji jakich mogą nam dostarczyć.

Borelioza
Nazywana chorobą z Lymelub Krętkowicą kleszczową jest przewlekłą bakteryjną chorobą atakująca wiele narządów. Powodowana przez krętki Borrelia burgdoferi i inne. Przenoszona jest na człowieka i zwierzęta przez kleszcze z rodzaju Ixodes. Do zakażenia dochodzi w wyniku ukąszenia kleszcza. W miejscu bytowania pasożyta pojawia się wolno powiększające się zaczerwienienie skóry - rumień, nie zawsze wędrujący, który jest dość charakterystycznym objawem u ludzi.
Po zakażeniu krętki dostają się do krwi i atakują narządy wewnętrzne. U zwierząt, na plan pierwszy wysuwają się zapalenia stawów. Staw lub stawy ( choroba może atakować od jednego do kilku ) są bardzo bolesne, napuchnięte, występuje kulawizna, brak apetytu, apatia i gorączka. Rzadko zdarzają się zaburzenia rytmu serca, uszkodzenia nerek oraz objawy neurologiczne.
Zawsze po usunięciu kleszcza, warto zwrócić uwagę na to miejsce w którym doszło do jego wszczepienia. W przypadku Boreliozy, w początkowym stadium choroby, w miejscu ukąszenia pojawia się krostka, grudka, która z czasem przekształca się w czerwony rozprzestrzeniający się pierścień (rumień wędrujący) bardzo charakterystyczny dla tej choroby.



Anaplazmoza
To choroba, o której do tej pory rzadko się mówiło, a która coraz częściej zaczyna atakować nasze zwierzęta. Do zakażenia dochodzi, podobnie jak w poprzednio opisywanych jednostkach, przez ugryzienie kleszcza, który wraz ze śliną wpuszcza do krwi mikroorganizmy, w tym przypadku : Anaplasma phagocytophilum lub Anaplasma phagocytophilum. Oba gatunki przenoszone są przez kleszcze z rodziny Ixodes i atakują płytki krwi.
Objawy choroby to gorączka, apatia, brak apetytu, bolesność mięśni, problemy w chodzeniu, kulawizny i mogą się pojawić już w 1-2 tygodnie od kontaktu z zakażonym kleszczem.
Zaburzenia ze strony układu pokarmowego: biegunki, wymioty.
Zaburzenie oddechowe, duszność, kaszel.
U niektórych zwierząt mogą wystąpić zaburzenia krzepnięcia krwi, które objawiają się jako spontaniczne krwawienia z nosa, czy krwawy mocz.
Odkleszczowe zapalenie mózgu
Inaczej zwane wczesnoletnim lub wiosenno-letnim zapaleniem mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych, jest sezonową wirusową chorobą ośrodkowego układu nerwowego, przenoszoną przez kleszcze.
Zakażone kleszcze zarażają zwierzęta, poprzez ukłucie w trakcie aktu żerowania.
Przyczyną są wirusy z rodzaju
Alphavirus i rodziny Flaviviridae. .



Objawy: Charakterystyczna jest tutaj dwufazowa gorączka i objawy neurologiczne: światłowstręt, nadwrażliwość na dźwięki, zaburzenia równowagi, bóle kostno-stawowe, porażenia kończyn, silne bóle głowy.



Hepatozoonoza
Choroba powodowana przez pierwotniaka z rodzaju Hepatozoon, który może atakować kości, wątrobę, naczynia włosowate mięśnia sercowego. Występuje u psów, rzadziej u kotów.
Do zakażenia dochodzi w dość nietypowy sposób, bo w tym przypadku nasz pupil musi zjeść kleszcza. Kiedy to może nastąpić, a no właśnie wtedy, gdy sam będzie próbował go sobie usunąć. Dlatego tak istotne jest oglądanie naszego czworonoga po każdej wizycie na świeżym powietrzu.
Objawy: powiększenie węzłów chłonnych, gorączka, brak apetytu, krwista biegunka, objawy neurologiczne, przeczulica skóry, matowienie sierści.



Istnieje jeszcze wiele innych chorób odkleszczowych, które na szczęście bardzo rzadko spotyka się w naszym kraju, jednak coraz częstsze podróże zagraniczne naszych czworonożnych przyjaciół powodują ,że czasem nawet te rzadkie, zaczynają się pojawiać.
Pozostaje nam profilaktyka i obserwacja naszych zwierząt, gdyż szybka reakcja właściciela, pozwala na podjęcie odpowiedniego leczenia i jego pełne wyzdrowienie.
Katarzyna Suska

poniedziałek, 22 maja 2017

Babeszjoza

Mamy za sobą okres kwitnienia roślin, zaś ostatnie prognozy zapowiadają początek upalnego lata.
Dla naszych czworonogów to czas, w którym działając dla nich, powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na różne zagrożenia czyhające na nich podczas dłuższych spacerów po lasach, łąkach itp. Najniebezpieczniejsze, z którymi możemy się spotkać, są kleszcze, bo wraz z nimi rośnie zagrożenie zarażenia się różnymi chorobami, które przenoszą.
Okres, w którym kleszcze zaczynają swoją „działalność” przypada najczęściej na przełom marca i kwietnia, jednak jest to ściśle uzależnione od pogody i temperatury, a pozostają aktywne aż do późnej jesieni.
Spotkamy je najczęściej w wysokich trawach, na łąkach, polanach, na krzewach i w zaroślach, gdzie oczekują na swoich nowych żywicieli.
Za najgroźniejsze gatunki kleszczy uważane są kleszcz łąkowy (Dermacentor reticulatus), kleszcz psi (Rhipicephalus sanguineus) i kleszcz pospolity (Ixodes ricinus).
To one właśnie są odpowiedzialne za przenoszenie pierwotniaków i w konsekwencji - zachorowania.



Najczęściej występującą chorobą odkleszczową jest babeszjoza, nazywana też piroplazmozą. Spróbujemy się teraz nieco szerzej jej przyjrzeć.

Za wystąpienie babeszjozy wśród naszych zwierzaków odpowiedzialne są pierwotniaki z rodzaju Babesia, zwłaszcza dwa rodzaje:
Babesia gibsoni i Babesia canis.
Przenoszone przez kleszcze trafiają do krwi zwierzęcia, gdzie rozmnażają się w czerwonych krwinkach.

Początek choroby jest trudny do zaobserwowania, a pierwsze objawy nie różnią się niczym od zwykłego przeziębienia.

Możemy wówczas zaobserwować apatię, gorączkę, brak apetytu oraz zmniejszone pragnienie.
Zarażone zwierzęta są apatyczne, niechętnie wychodzą na spacer, leżą w swoich kojcach i słabo reagują na bodźce zewnętrzne.

W miarę postępu choroby powiększają się węzły chłonne, dostrzec można
blade błony śluzowe. Badania wykazują niedokrwistość, spadek hemoglobiny we krwi, wzrost poziomu transaminaz wątrobowych i podwyższenie parametrów nerkowych.
Wraz z narastającym rozpadem krwinek czerwonych, dochodzi do wystąpienia tzw. hemoglobinurii, której objawem jest zmiana koloru moczu na rdzawo-brązowy, ze względu na zawartą w nim krew. Pojawia się biegunka i wymioty.
Zaostrzenie procesu choroby, narastające uszkodzenia nerek i wątroby, mogą doprowadzić do zatrzymania oddawania moczu i zażółcenie widocznych błon śluzowych, spojówek, skóry małżowin usznych, pach czy pachwin.
Powikłana babeszjoza w rezultacie może doprowadzić do problemów z oddychaniem, zmian w układzie nerwowym, a nawet śmierci.
Szybko i trafnie postawiona diagnoza zazwyczaj skutkuje wprowadzeniem odpowiedniej terapii i powrotu do zdrowia naszego pupila. Najczęściej stosowane są leki zwalczające pierwotniaki, płyno-terapia i leki dostosowane do występujących objawów.
Właściwie i wcześnie postawiona diagnoza daje duże szanse, na zupełny powrót do zdrowia naszego pupila.



                                                                                                                              Katarzyna Suska








niedziela, 14 maja 2017

Mały, a taki zjadliwy -kleszcz bohater sezonu.



Najbardziej niebezpieczne zwierzęta na naszych szerokościach geograficznych to - zdaniem wielu - agresywne i bezpańskie psy.
Niemal po każdym przypadku pogryzienia wzmaga się fala uwag, pomysłów i propozycji, dotyczących zapobieganiu w przyszłości podobnym wypadkom.
Miłośnicy psów stają w obronie swoich ulubionych zwierząt.
Skądinąd wiadomo, że tego typu tragiczne wydarzenia mają miejsce bardzo rzadko.
Prawdopodobieństwo śmiertelnego pogryzienia przez psa to 1:18000000.
To fakt!



Dużo bardziej niebezpiecznymi stworzeniami, które odpowiedzialne są za nie mniej, niż kilkanaście tysięcy zachorowań, nierzadko ciężkich i mogących nawet prowadzić do kalectwa lub śmierci są stworzenia, które po cichu zajmują nowe siedliska, nierzadko tuż obok naszych domostw – kleszcze.
Są one maszynami do przenoszenia groźnych mikrobów, którymi mogą się posłużyć nawet terroryści, planujący atak biologiczny.

Kleszcze w naszym klimacie są dużo groźniejsze niż znienawidzone komary.

Te niewielkie pajęczaki wyspecjalizowały się w żerowaniu na niemal wszystkich grupach kręgowców.
Żywią się krwią, niezbędną im do rozwoju i dojrzewania. Ponieważ potrafią zaatakować tak, że ofiara tego nie czuje i nierzadko pożywiają się na więcej niż jednym organizmie. Wiele groźnych mikrobów korzysta z okazji, by przenosić się wraz z kleszczami.
Kleszcze namierzają swe ofiary za pomocą narządu Hallera, znajdującego się na pierwszej parze odnóży.
Ten swoisty detektor potrafi rozpoznać kilkadziesiąt różnych zapachów, również substancje zawarte w pocie, feromony oraz wydychany przez nas dwutlenek węgla.
Kleszcze wyczuwają również zmiany oświetlenia (rzucany przez nas cień), wibracje oraz ciepłotę naszego ciała.
Dzięki temu nie tylko potrafią się przyczepić do „obiektu”, przemierzającego łąkę czy zarośla, ale też szukają najlepszego miejsca do ugryzienia: takiego gdzie skóra jest cienka i dobrze ukrwiona (np. w pachwinie czy na karku).
Gryzą za pomocą aparatu gębowego, wyposażonego w kolce utrudniające jego wyciągnięcie z ciała, tzw. hypostomu.
Ślina pasożyta zawiera substancje znieczulające, hamujące krzepnięcie krwi i działanie układu odpornościowego, co ułatwia zadanie przenoszonym przez kleszcze mikrobom a kleszcz może spokojnie pożywiać się przez wiele godzin, a nawet dni.
Istnieje przekonanie, że kleszcze czają się głównie w lasach i spadają na nas z drzew, nawet ze znacznej wysokości.

Nie jest to do końca słuszne twierdzenie.
Larwy i nimfy oszczędzają energię i najczęściej nie czekają na żywiciela na wysokości większej, niż 15-100 cm od ziemi. Dorosłe osobniki bywają na krzakach o wysokości do 1,5 metra.
Pełno ich również w ogrodach, a nawet na miejskich trawnikach. Przekonują się o tym właściciele psów po spacerze z czworonogiem.
Zaatakowane zwierzę, szybko pozbawione pasożytów, ma szansę uniknąć groźnych chorób, bo kleszcz zazwyczaj nie wbija się w skórę od razu. Długo wędruje, nim znajdzie miejsce idealne z jego punktu widzenia. Bywa, że potrzeba na to nawet kilku dni.
Jeśli jednak kleszcz rozpocznie żerowanie i wpuści do organizmu pasożyty żyjące w jego organizmie, to konsekwencje chorób przenoszonych przez nie, często są dramatyczne.
Dlatego tak ważne jest zabezpieczenie przed tymi roztoczami swojego pupila.
Po wykryciu kleszcza należy go natychmiast usunąć.
Powinniśmy pamiętać, ze bardzo ważną sprawą jest prawidłowe usunięcie kleszcza ze skóry. Najbezpieczniej zrobić to w rękawiczkach, specjalną pęsetą o wąskich końcach, usuwając pasożyta w całości.
Ważne, by nie chwytać i nie ściskać miękkiej części ciała kleszcza. Kleszcza chwytamy więc za twardą nasadę narządów gębowych, która tkwi bezpośrednio przy skórze.
Nie wolno go niczym polewać, rozgniatać, czy - jak to robią niektórzy - oliwić. Powinien zostać prawidłowo wykręcony ze skóry, przy użyciu specjalnego „sprzętu”.
Wskazany jest zakup np. kleszczołapek, dzięki którym sprawnie usuniemy kleszcza. To niewielki wydatek, a przydatny zakup.
Nieodpowiednie usunięcie kleszcza może spowodować powikłania i infekcje w wyniku wymiotowania kleszcza do rany.
W przypadku urwania w domu części kleszcza, właściciel powinien zgłosić się do najbliższej lecznicy w celu usunięcia resztek kleszcza ze skóry, gdyż zagrożeniem może stać się ropień podobny do tego, który tworzy się po zostawionej drzazdze.




Jak wiadomo,
kleszcze przenoszą bardzo niebezpieczne choroby: babeszjozę, boreliozę, kleszczowe zapalenie mózgu i opon mózgowych i inne.
W Polsce występuje ponad dwadzieścia gatunków kleszczy, jednak tylko niektóre gatunki są nosicielami chorób.
Powszechną chorobą występującą u psów jest babeszjoza. Wywołuje ją pierwotniak Babesia Canis. Dla kotów groźna jest Babesia Felis jednak choroba u tego gatunku, zdarza się rzadziej.

Patogen niszczy krwinki czerwone i w konsekwencji prowadzi do anemii oraz uszkodzenia nerek i wątroby.
Ważną informacją dla właścicieli psów jest fakt, że szybko podjęte leczenie prowadzi do odzyskania pełnego zdrowia.


Aby zabezpieczyć naszego pupila przed niebezpiecznymi powikłaniami chorób, stosujemy specjalistyczne
preparaty w postaci tabletek, obroży, sprayów, kropli, oraz szczepionek.
W wyborze preparatu kierujemy się wielkością psa, stylem życia (pływanie, kąpiele), ilością i gatunkami zwierząt znajdujących się w domu, jak również upodobaniami właściciela.
Nie ma idealnego preparatu na rynku.
Proponowane krople spot-on działają około cztery do pięciu tygodni od aplikacji.
Należy zwrócić uwagę, by na trzy dni przed zakropieniem i kolejne trzy dni po zakropieniu nie kąpać psa i nie pozwolić mu pływać oraz wychodzić na deszcz.
Kolejną postacią preparatów są tabletki, działające dłużej, bo nawet do dwunastu tygodni, podawane są w postaci smacznej przekąski. W tym wypadku ograniczeniem jest waga ciała psa, minimum 2kg.
Pies po zjedzeniu takiej tabletki może pływać nawet kilkanaście razy dziennie i nie ma to wpływu na czas i siłę działania preparatu.
Bardzo wygodną formą zabezpieczenia pupila przed kleszczami jest obroża, działająca do ośmiu miesięcy.
Jedynym minusem jest fakt, że musimy przywyknąć do widoku naszego pupila z obrożą przez całą dobę i czasem podczas niekontrolowanych spacerów po lesie czy krzakach, zwierzak może ja zgubić.
Należy pamiętać, że nie ma idealnego środka, to co działa na psa sąsiada nie zawsze będzie w pełni zabezpieczać naszego podopiecznego.
Preparaty na pchły i kleszcze powinny być kupowane w lecznicach weterynaryjnych, bo tam mamy największą pewność na wybór najlepszego i najbezpieczniejszego produktu dla zwierzęcia i pozostałych domowników.


                                                                                                     Katarzyna Suska

środa, 18 stycznia 2017

Cztery Łapy i Miluś ratują życie .

O tym, że krew to życiodajny płyn, wiedzą nawet dzieci. Jak ważne jest, by nigdy nie zabrakło tego płynu ustrojowego, też wie każdy z nas.
Wraz z naszą świadomością dotycząca opieki nad czworonogami, które stały się naszymi towarzyszami i członkami rodzin, wzrasta też poziom świadczonych usług i ich zakres.

Choć krwiolecznictwo u zwierząt jest dość młodą dziedziną, to trzeba przyznać, że dość prężną.
Wraz z rozwojem diagnostyki oraz zdobywaniu wiedzy w różnych dziedzinach leczenia, wzrasta zapotrzebowanie na preparaty krwiopochodne i krew.
Wzrasta też nasza świadomość... świadomość właścicieli, bo dzięki nim grupa honorowych dawców rośnie z dnia na dzień.
Wiadomo, że ktoś musiał się mocno postarać, by powstał bank krwi dla zwierząt.
Wiemy jednak ,że jeżeli komuś bardzo zależy, to jest w stanie przenosić góry i dla tego właśnie powstał Weterynaryjny Bank Krwi imieniem Miluś... dlaczego tak? Nie będziemy was tu zanudzać - wejdźcie na stronę i poczytajcie, bo to dość wzruszająca historia.

http://www.krewdlapsa.com/

W naszej lecznicy po raz czwarty będzie gościć Miluś...
Nasi pacjenci licznie odpowiedzieli na apel o krew.


Dlaczego tak ważne jest, by zwierzęta oddawały krew.
U nich, tak jak u ludzi, potrzeba krwi i płynów krwiopochodnych jest taka sama;
  • krwotok spowodowany np. wypadkiem
  • choroby onkologiczne
  • zabiegi chirurgiczne

To tak naprawdę trzy najważniejsze powody.
Chorób i potrzeb jest dużo, a krwi, z której można produkować preparaty potrzebne do ratowania życia tyle, na ile świadomość właścicieli pozwala im na zaprowadzenie swojego czworonoga na akcję.

Oczywiście nie każdy może być honorowym dawcą krwi. Taki pupil musi spełniać kilka warunków, ale tu odeślę wszystkich na stronę Milusia, gdzie wszystko jest pięknie opisane.
  • http://krewdlapsa.pl/art/dawcy.pdf

Gdy już zdecydujemy się na to, by nasz pupil stał się bohaterem ratującym życie, gdy odda krew, dostanie zamiast czekolady karmę i darmowe badania krwi z oznaczeniem jego grupy.
Szczegóły takie.
Dokładne jakie korzyści płyną dla naszego bohatera są dostępne tu:


http://krewdlapsa.pl/art/przywileje.pdf

Jak widzicie - więcej tu zalet niż strat...
Myślę, że każdy właściciele pragnie, by jego przyjaciel stał się bohaterem.

                                                      Katarzyna Suska