niedziela, 14 maja 2017

Mały, a taki zjadliwy -kleszcz bohater sezonu.



Najbardziej niebezpieczne zwierzęta na naszych szerokościach geograficznych to - zdaniem wielu - agresywne i bezpańskie psy.
Niemal po każdym przypadku pogryzienia wzmaga się fala uwag, pomysłów i propozycji, dotyczących zapobieganiu w przyszłości podobnym wypadkom.
Miłośnicy psów stają w obronie swoich ulubionych zwierząt.
Skądinąd wiadomo, że tego typu tragiczne wydarzenia mają miejsce bardzo rzadko.
Prawdopodobieństwo śmiertelnego pogryzienia przez psa to 1:18000000.
To fakt!



Dużo bardziej niebezpiecznymi stworzeniami, które odpowiedzialne są za nie mniej, niż kilkanaście tysięcy zachorowań, nierzadko ciężkich i mogących nawet prowadzić do kalectwa lub śmierci są stworzenia, które po cichu zajmują nowe siedliska, nierzadko tuż obok naszych domostw – kleszcze.
Są one maszynami do przenoszenia groźnych mikrobów, którymi mogą się posłużyć nawet terroryści, planujący atak biologiczny.

Kleszcze w naszym klimacie są dużo groźniejsze niż znienawidzone komary.

Te niewielkie pajęczaki wyspecjalizowały się w żerowaniu na niemal wszystkich grupach kręgowców.
Żywią się krwią, niezbędną im do rozwoju i dojrzewania. Ponieważ potrafią zaatakować tak, że ofiara tego nie czuje i nierzadko pożywiają się na więcej niż jednym organizmie. Wiele groźnych mikrobów korzysta z okazji, by przenosić się wraz z kleszczami.
Kleszcze namierzają swe ofiary za pomocą narządu Hallera, znajdującego się na pierwszej parze odnóży.
Ten swoisty detektor potrafi rozpoznać kilkadziesiąt różnych zapachów, również substancje zawarte w pocie, feromony oraz wydychany przez nas dwutlenek węgla.
Kleszcze wyczuwają również zmiany oświetlenia (rzucany przez nas cień), wibracje oraz ciepłotę naszego ciała.
Dzięki temu nie tylko potrafią się przyczepić do „obiektu”, przemierzającego łąkę czy zarośla, ale też szukają najlepszego miejsca do ugryzienia: takiego gdzie skóra jest cienka i dobrze ukrwiona (np. w pachwinie czy na karku).
Gryzą za pomocą aparatu gębowego, wyposażonego w kolce utrudniające jego wyciągnięcie z ciała, tzw. hypostomu.
Ślina pasożyta zawiera substancje znieczulające, hamujące krzepnięcie krwi i działanie układu odpornościowego, co ułatwia zadanie przenoszonym przez kleszcze mikrobom a kleszcz może spokojnie pożywiać się przez wiele godzin, a nawet dni.
Istnieje przekonanie, że kleszcze czają się głównie w lasach i spadają na nas z drzew, nawet ze znacznej wysokości.

Nie jest to do końca słuszne twierdzenie.
Larwy i nimfy oszczędzają energię i najczęściej nie czekają na żywiciela na wysokości większej, niż 15-100 cm od ziemi. Dorosłe osobniki bywają na krzakach o wysokości do 1,5 metra.
Pełno ich również w ogrodach, a nawet na miejskich trawnikach. Przekonują się o tym właściciele psów po spacerze z czworonogiem.
Zaatakowane zwierzę, szybko pozbawione pasożytów, ma szansę uniknąć groźnych chorób, bo kleszcz zazwyczaj nie wbija się w skórę od razu. Długo wędruje, nim znajdzie miejsce idealne z jego punktu widzenia. Bywa, że potrzeba na to nawet kilku dni.
Jeśli jednak kleszcz rozpocznie żerowanie i wpuści do organizmu pasożyty żyjące w jego organizmie, to konsekwencje chorób przenoszonych przez nie, często są dramatyczne.
Dlatego tak ważne jest zabezpieczenie przed tymi roztoczami swojego pupila.
Po wykryciu kleszcza należy go natychmiast usunąć.
Powinniśmy pamiętać, ze bardzo ważną sprawą jest prawidłowe usunięcie kleszcza ze skóry. Najbezpieczniej zrobić to w rękawiczkach, specjalną pęsetą o wąskich końcach, usuwając pasożyta w całości.
Ważne, by nie chwytać i nie ściskać miękkiej części ciała kleszcza. Kleszcza chwytamy więc za twardą nasadę narządów gębowych, która tkwi bezpośrednio przy skórze.
Nie wolno go niczym polewać, rozgniatać, czy - jak to robią niektórzy - oliwić. Powinien zostać prawidłowo wykręcony ze skóry, przy użyciu specjalnego „sprzętu”.
Wskazany jest zakup np. kleszczołapek, dzięki którym sprawnie usuniemy kleszcza. To niewielki wydatek, a przydatny zakup.
Nieodpowiednie usunięcie kleszcza może spowodować powikłania i infekcje w wyniku wymiotowania kleszcza do rany.
W przypadku urwania w domu części kleszcza, właściciel powinien zgłosić się do najbliższej lecznicy w celu usunięcia resztek kleszcza ze skóry, gdyż zagrożeniem może stać się ropień podobny do tego, który tworzy się po zostawionej drzazdze.




Jak wiadomo,
kleszcze przenoszą bardzo niebezpieczne choroby: babeszjozę, boreliozę, kleszczowe zapalenie mózgu i opon mózgowych i inne.
W Polsce występuje ponad dwadzieścia gatunków kleszczy, jednak tylko niektóre gatunki są nosicielami chorób.
Powszechną chorobą występującą u psów jest babeszjoza. Wywołuje ją pierwotniak Babesia Canis. Dla kotów groźna jest Babesia Felis jednak choroba u tego gatunku, zdarza się rzadziej.

Patogen niszczy krwinki czerwone i w konsekwencji prowadzi do anemii oraz uszkodzenia nerek i wątroby.
Ważną informacją dla właścicieli psów jest fakt, że szybko podjęte leczenie prowadzi do odzyskania pełnego zdrowia.


Aby zabezpieczyć naszego pupila przed niebezpiecznymi powikłaniami chorób, stosujemy specjalistyczne
preparaty w postaci tabletek, obroży, sprayów, kropli, oraz szczepionek.
W wyborze preparatu kierujemy się wielkością psa, stylem życia (pływanie, kąpiele), ilością i gatunkami zwierząt znajdujących się w domu, jak również upodobaniami właściciela.
Nie ma idealnego preparatu na rynku.
Proponowane krople spot-on działają około cztery do pięciu tygodni od aplikacji.
Należy zwrócić uwagę, by na trzy dni przed zakropieniem i kolejne trzy dni po zakropieniu nie kąpać psa i nie pozwolić mu pływać oraz wychodzić na deszcz.
Kolejną postacią preparatów są tabletki, działające dłużej, bo nawet do dwunastu tygodni, podawane są w postaci smacznej przekąski. W tym wypadku ograniczeniem jest waga ciała psa, minimum 2kg.
Pies po zjedzeniu takiej tabletki może pływać nawet kilkanaście razy dziennie i nie ma to wpływu na czas i siłę działania preparatu.
Bardzo wygodną formą zabezpieczenia pupila przed kleszczami jest obroża, działająca do ośmiu miesięcy.
Jedynym minusem jest fakt, że musimy przywyknąć do widoku naszego pupila z obrożą przez całą dobę i czasem podczas niekontrolowanych spacerów po lesie czy krzakach, zwierzak może ja zgubić.
Należy pamiętać, że nie ma idealnego środka, to co działa na psa sąsiada nie zawsze będzie w pełni zabezpieczać naszego podopiecznego.
Preparaty na pchły i kleszcze powinny być kupowane w lecznicach weterynaryjnych, bo tam mamy największą pewność na wybór najlepszego i najbezpieczniejszego produktu dla zwierzęcia i pozostałych domowników.


                                                                                                     Katarzyna Suska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz